Męska depresja – gniew zamiast łez. Gdy cierpienie nie wygląda tak, jak się spodziewamy
- Piotr Karpinski
- 7 kwi
- 2 minut(y) czytania

Depresja to nie tylko smutek i łzy. To także złość, drażliwość, impulsywność, unikanie ludzi i życia. Szczególnie u mężczyzn, których cierpienie często przyjmuje zupełnie inne formy niż u kobiet. Z tego powodu męska depresja bywa niezauważona – przez otoczenie, ale też przez samych mężczyzn.
Dlaczego mężczyźni inaczej przeżywają depresję?
Od małego chłopców uczy się panowania nad emocjami. „Nie płacz”, „bądź twardy”, „nie bądź baba” – te komunikaty są jak cichy kod kulturowy, który zostaje w głowie na lata. W dorosłości mężczyzna nadal nosi tę zbroję – nawet jeśli w środku wszystko się rozpada.
Zamiast mówić: „jest mi źle”, mężczyzna częściej:
wścieka się bez wyraźnego powodu,
izoluje się i unika bliskich,
wpada w pracoholizm lub uzależnienia,
odreagowuje gniewem lub przemocą słowną.
Nie wygląda to jak depresja? A jednak to właśnie ona – tylko zamaskowana.
Złość jako objaw depresji
Choć złość rzadko kojarzy się z depresją, to u mężczyzn jest jednym z jej głównych objawów. Złość może być próbą obrony przed bezradnością, frustracją czy wstydem. To reakcja zastępcza – emocjonalna bańka, która chroni przed pokazaniem tego, co naprawdę boli.
Niektórzy mężczyźni nie potrafią lub nie chcą mówić o swoich uczuciach – bo nikt ich tego nie nauczył. Ale emocje i tak muszą gdzieś znaleźć ujście. Dlatego tak wielu panów "wybucha", zamiast "wypłakać się". A otoczenie często reaguje oceną zamiast wsparciem: „agresywny”, „nerwus”, „trudny facet” – zamiast: „może cierpi?”.
Z czego wynika męska depresja?
Nie ma jednej przyczyny, ale jest wiele wspólnych czynników:
Presja społeczna – by być silnym, niezawodnym, samodzielnym.
Brak umiejętności emocjonalnych – wielu mężczyzn nie wie, jak mówić o emocjach, bo nigdy nie mieli do tego przestrzeni.
Samotność – mimo obecności ludzi wokół, brak realnych, głębokich relacji.
Stres, wypalenie zawodowe, problemy w związku – a do tego brak nawyku szukania pomocy.
To wszystko może prowadzić do chronicznego napięcia, poczucia bezsensu, a w końcu – do depresji.
Dlaczego mężczyźni rzadziej szukają pomocy?
Bo się wstydzą. Bo nie chcą być postrzegani jako słabi. Bo wierzą, że "samo przejdzie", albo że muszą "dać radę".Niestety, często nie przechodzi – a depresja nieleczona potrafi zniszczyć zdrowie, relacje, życie rodzinne i zawodowe. A w skrajnych przypadkach – prowadzi do samobójstw. I tu statystyki są brutalne: mężczyźni popełniają samobójstwa kilka razy częściej niż kobiety.
Jak pomóc sobie albo bliskiemu mężczyźnie?
Nie oceniaj. Nie mów: „weź się w garść”. To nie działa.
Zauważ. Jeśli ktoś bliski nagle staje się drażliwy, wybuchowy, wycofany – to może być sygnał.
Zaproponuj rozmowę. Czasem jedno pytanie: „co u ciebie naprawdę?” może otworzyć drzwi.
Zachęć do terapii. Mężczyzna nie musi być sam. Psychoterapia to nie słabość – to odwaga.
Comments