Psychoterapia i przyroda – dlaczego warto wracać do korzeni?
- Piotr Karpinski
- 25 sie
- 2 minut(y) czytania

Od tysięcy lat człowiek uczył się życia, obserwując naturę. To ona była pierwszą nauczycielką: pokazywała, jak budować domy, jak szukać schronienia i jedzenia, jak przewidywać pogodę i rytm pór roku. Z czasem stała się także źródłem duchowej refleksji – uczyła pokory wobec tego, co większe od nas, i wskazywała, jak odnaleźć harmonię.
Natura jako źródło mądrości
W filozofii stoickiej odnajdujemy ideę życia „zgodnie z naturą”. Nie chodziło w niej o romantyczne spacery po lesie, ale o głębokie rozpoznanie, że człowiek jest częścią większej całości – i że to, co nas spotyka, ma swój sens, nawet jeśli bywa trudne. Stoicy podkreślali, że prawdziwa siła nie polega na kontrolowaniu świata, ale na wewnętrznej wolności wobec tego, co nieuniknione.
Podobne przesłanie niesie taoizm, w którym życie porównuje się do nurtu rzeki. Rzeka nie walczy z kamieniami – potrafi je ominąć, zmieniając bieg, ale nie tracąc kierunku. To obraz, który może pomóc nam współcześnie, gdy próbujemy zmagać się z ciągłym pośpiechem i presją.
W wielu kulturach natura była także przestrzenią inicjacji – momentem przejścia, poszukiwania siły i sensu. Kontakt z nią dawał ludziom doświadczenie ciszy i dystansu, jakiego trudno szukać w codzienności.
Psychoterapia a przyroda
Dziś psychoterapia często kojarzona jest z rozmową w gabinecie – i to oczywiście ważne. Ale coraz częściej wracamy do pytania, jak przyroda może nas wspierać w procesie zdrowienia i samopoznania.
Cisza lasu pozwala usłyszeć własne myśli.
Kontakt z rytmem dnia i nocy przypomina, że życie to cykle – momenty aktywności i odpoczynku.
Spotkanie ze zwierzętami czy symbolami natury może być jak lustro, w którym widzimy część samych siebie.
W pracy terapeutycznej z mężczyznami często pojawia się temat siły, równowagi, umiejętności zatrzymania się. Natura jest przestrzenią, w której można tego doświadczyć w sposób bezpośredni i nienarzucający się.
Moja droga
Nazywam się Piotr Karpiński. Jestem psychoterapeutą, ale od dziecka jestem też blisko przyrody – dorastałem tuż przy lesie i trudno mi wskazać wiele dni, w których choć na chwilę do niego nie zajrzałem. Moja pasja do sów doprowadziła mnie do badań naukowych, a potem do odkrycia, że przyroda może być nie tylko przedmiotem nauki, ale także przestrzenią osobistej przemiany.
Dziś łączę oba te światy – psychoterapię i przyrodę – tworząc warsztaty, które są zaproszeniem do doświadczenia ciszy, mądrości i wewnętrznej siły.
Zapowiedź cyklu warsztatów
Już we wrześniu rusza pierwszy warsztat z tego cyklu: „Sowy – o naturze, spokoju i sile”To premierowe spotkanie, które będzie wprowadzeniem do dalszych wydarzeń. W kolejnych odsłonach będziemy przyglądać się innym symbolom przyrody i szukać w nich inspiracji do codziennego życia.
Szczegóły pierwszego warsztatu znajdziesz tutaj: https://fb.me/e/5jS0LdgBq



Komentarze