top of page
Szukaj

Synowie nieobecnych ojców

Zdjęcie autora: Piotr KarpinskiPiotr Karpinski

Zaktualizowano: 3 lut




Wielu polskich mężczyzn dorastało w domach, w których ojcowie byli nieobecni. Czasem fizycznie, bo życie zabrała im wojna albo emigracja za chlebem. Czasem emocjonalnie – bo choć byli w domu, to znikali w pracy, alkoholu albo w swoich nierozwiązanych problemach. Ta nieobecność zostawiła trwały ślad, który widać w relacjach międzyludzkich i w tym, jak kolejne pokolenia mężczyzn próbują zrozumieć, czym właściwie jest bycie ojcem.

Wojny i brak czasu – polska rzeczywistość

W Polsce historia nie była łaskawa dla rodzin. Wojny światowe najpierw fizycznie zabrały mężczyzn z domów – jedni zginęli na froncie, inni wrócili poranieni psychicznie i emocjonalnie. W PRL-u życie rodzinne zdominowała walka o przetrwanie. Ojciec miał zarobić na dom, a emocje schodziły na dalszy plan. Długie godziny w pracy, kombinowanie „jak to załatwić” i brak przestrzeni na rozmowę sprawiały, że ojcowie byli, ale ich nie było.

Nie można też nie wspomnieć o alkoholu – to problem, który w Polsce był i nadal jest obecny. W wielu domach alkohol zastępował rozmowę, bliskość czy wsparcie. Dla synów oznaczało to brak wzorca męskości, na którym mogli się oprzeć. Zamiast tego mieli ojca, który często uciekał w milczenie, gniew albo odrętwienie.

Jak dorasta się bez ojca?

Synowie nieobecnych ojców w Polsce często musieli sami radzić sobie z pytaniem, co to znaczy „być mężczyzną”. W domach, gdzie ojciec był wycofany, role wychowawcze przejmowały matki, babcie czy starsze rodzeństwo. Czasami prowadziło to do idealizowania ojca – jako tego, który był, ale przez trudne warunki nie mógł być taki, jakim syn by go potrzebował. Częściej jednak pojawiało się poczucie żalu, złości i pustki.

Jak zauważa Jacek Masłowski, psychoterapeuta i badacz męskości, wielu dorosłych mężczyzn nosi w sobie nieświadomy schemat emocjonalnego wycofania, który wynieśli z domów. „Jeśli ojca nigdy nie było, to trudno nauczyć się, jak być obecnym ojcem. Ta luka się powiela, jeśli nie przepracujemy jej świadomie” – mówi Masłowski.

Dla synów – ale i dla ojców

Dobra wiadomość jest taka, że można przerwać ten cykl. Praca nad relacją z samym sobą, a jeśli to możliwe, również z ojcem, to krok w stronę zdrowego podejścia do ojcostwa. Wiele mężczyzn, z którymi pracuję w gabinecie, uświadamia sobie, że ich ojcowie nie mieli narzędzi ani wsparcia, by być lepszymi ojcami. Zmagali się z biedą, traumami wojennymi, przemocą w domu czy presją społeczną, by „być twardym”. Zrozumienie tego nie oznacza usprawiedliwiania – ale może pomóc w zamknięciu tej historii i pójściu dalej.

Ojcostwo dziś – nowe szanse

Coraz więcej polskich mężczyzn chce być obecnymi ojcami. Chcą budować relacje, które opierają się na bliskości i szczerości, a nie tylko na spełnianiu tradycyjnych oczekiwań. To nie jest łatwe – wymaga odwagi, żeby spojrzeć na swoje emocje i zmierzyć się z tym, co niewygodne.

Ale to możliwe. Widziałem, jak wielu z nich zaczyna zmieniać swoje życie, choć nie mieli dobrych wzorców. Zaczynają rozmawiać ze swoimi dziećmi, spędzać z nimi czas i uczyć się być obecnym. To nie tylko zmienia ich życie – to również daje ich dzieciom szansę na dorastanie w zupełnie innym środowisku, niż to, w którym oni sami dorastali.

Dla tych, którzy chcą coś zmienić

Jeśli czujesz, że brakowało Ci ojca – albo że sam nie potrafisz być takim ojcem, jakim chciałbyś być – to warto poszukać wsparcia. Terapia, warsztaty, grupy męskie – wszystko to może być pomocne, żeby lepiej zrozumieć siebie i swoje relacje.

27 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Kommentare


© Piotr Therapy -  All rights reserved

  • Facebook
bottom of page